wtorek, 22 listopada 2016

Coś się kończy, coś zaczyna. Nowa ścieżka Kim Gordon.

  Któż nie zna zespołu Sonic Youth? Wątpię, że są takie osoby. Każdy kojarzy ich choćby z utworów ,,Dirty Boots", lub ,,Sunday".
  Zacząłem temat od tego zespołu ponieważ miłość lat 80 - Kim Gordon - wraz z Alexem Knostem znanym z Tommorows Tulips, nagrali wspólnie album pod szyldem ,,Glitterbust", o takim samym tytule.
  Album rozpoczyna się dość melancholijnie utworem ,,Soft Landing". Przyjemnie wprowadza, jednak brakuje mi tutaj wokalu... Cholernego wokalu, który wprowadziłby jeszcze lepiej w klimat albumu.
  W kolejnym utworze - ,,Repetitive Differ" cierpię niestety na ten sam problem. Jednak brzmi to jak Sonic Youth, czy to dobrze? Każdy pewnie ma swoje zdanie. Tak na prawdę nie ma co się dziwić. Kim Gordon połowę życia spędziła wraz z tym zespołem.
  Przechodzimy do wisienki na torcie - ,,Erotic Resume". Określiłbym ten utwór jako psychodeliczny noise rock. Z jednej strony czuć noise rockowe brzmienie, jednak z drugiej wprawiające nas w trans. Świetny klimat, który sprawia, że nie czuje się nawet kiedy utwór się skończył.
  Ponownie czuję typowe brzmienie dla Sonic Youth w ,,The Highline". Jednak nie znaczy, że jest to złe. Przesiąka to aurą tego zespołu, oraz pewnym niepokojem. Wspaniałe, mówiąc jednym słowem.
  Na koniec 15-minutowy kolos ,,Nude Economics". Fani noise rocka, na pewno nie będą zawiedzeni.
  Cóż... Nie jest to na pewno poziom tak dobry jak Sonic Youth. Jednak może to tylko wina mojego przywiązania do tego zespołu. Pomimo wszystko album jest świetny. Jak na początek tego projektu nie pożałuję oceny 8/10.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz